Było, mineło, czas biegnie dalej

   Hejjj!
 Ogólnie nie bywam za często w Warszawie, w zasadzie jestem tam tylko, gdy szkoła organizuję wycieczkę. Nie mam tam znajomych, ani rodziny, więc nie potrzebuję natychmiastowego wyjazdu pod pretekstem "bo chcę". Jeśli czytaliście poprzedni post to wiecie, że w piątek obchodziłam urodziny, a moim prezentem od rodziców był sobotni wyjazd do Warszawy i zakupy.

 Niestety z Lublina do stolicy nie dojedzie się w godzinę, a samo przejechanie przez pół Warszawy zajmuję co najmniej 40 minut. Pobudka była o 8, chociaż cieszyłam się, że za kilka godzin będę na miejscu, wcale nie chciało mi się wstawać i z chęcią pospałabym do 12. Do samochodu zabrałam ze sobą książkę, którą dostałam od Michała na urodziny "Girl online". Pewnie wiele z was słyszało już o niej. Ja na szczęście nie należę do osób, które po przeczytaniu jednej linijki podczas jazdy od razu ma mdłości, więc w drodze mogłam zająć się czytaniem. Rzadko kiedy książka podoba mi się już od pierwszej kartki, a z tą tak właśnie było. Gdy tylko przeczytam całą, a myślę że nie zajmie mi to dużo czasu, z wielką przyjemnością napiszę wam recenzję opowiadania Zoelli.

 W planach miałam zakupy, w złotych tarasach spędziłam około 2,5 godziny. W najbliższym poście dowiecie się co kupiłam, a teraz mogę zdradzić, że w większości były to zakupy kosmetyczne, o przepięknych zapachach. Wszystkie prezenty są udane i z każdego cieszę się ogromnie. Dziękuje!

 

 Pogoda całkowicie się udała, a po ulicy chodziły nawet osoby w krótkich spodenkach i bluzkach na ramiączkach. Było 22 stopnie i nie potrzebna była żadna kurtka, dosłownie jak w lato! Korzystając z ciepełka, wybraliśmy się na dosyć długi spacer po Nowym Świecie. Oczywiście celem końcowym spaceru był Starbucks. Mama zachęcała mnie do wzięcia jakiegoś ciastka, bo jadłam tylko śniadanie, ale samą kawą przejadłam się bardziej niż konkretnym obiadem. Pycha.

Kwadratowe zdjęcia robione telefonem.
 Mam nadzieję, że zdjęcia przybliżyły Wam jak spędziłam sobotę. Z wyjazdu jestem bardzo zadowolona, niestety ten tydzień będzie ciężki, przede mną kilka testów, czyli sporo nauki. Muszę bardziej się zorganizować i znaleźć na wszystko czas.

13 kwietnia 2015 - 32 komentarzy

Plany na kwiecień

  Hej!
 Korzystając z ostatniego wolnego dnia przerwy wiosennej i pięknej pogody, która pojawiła się tuż po świętach, z chęcią wyszłam na spacer. Był to taki dzień, na który czekałam już od dłuższego czasu. Na niebie pojawiło się słońce, które jak zawsze dodało mi energii i dzięki temu wszystko co robię idzie mi jak z płatka. Można powiedzieć, że tak jak zwierzęta, wraz z nadchodzącą wiosną budzę się z nową energią.
Rozmawiając o wiośnie chciałam się z wami podzielić, że to moja ulubioną pora roku, chociaż czasami mam wątpliwości, czy aby na pewno dobrze wybieram. Przecież w lecie są oczekiwane przez każdego wakacje, a w zimie łyżwy, narty i śnieg, zaś jesienią zbieram barwne liście do bukietów.

 W tym roku wiosną będzie się działo naprawdę dużo, szczególnie w kwietniu. To właśnie w tym miesiącu obchodzę urodziny, do których został już tylko jeden dzień. Trochę trudno mi uwierzyć, że czas tak szybko mija i już niedługo, skończę 14 lat. W urodzinowych planach mam wyjazd na jeden dzień do Warszawy. Czas ostatnio w moim odczuciu pędzi jak szalony, więc kiedy myślę, że za parę dni będę w Warszawie, moja twarz promienieje.


 W kwietniu oprócz urodzin, wydarzy się jeszcze coś wyjątkowego. W trakcie kiedy trzecioklasiści będą męczyli się nad testem, ja wyjeżdżam na Maltę. Na tą podróż czekam z wielką niecierpliwością. Zostały już tylko niecałe dwa tygodnie, kiedy będę w nieznanym dla mnie kraju. Z koleżanką będziemy mieszkać u rodziny maltańskiej, na razie nie mogę sobie nawet wyobrazić jak to będzie wyglądać. Na wszystkich wycieczkach, na których do tej pory byłam, zawsze mieszkałam w hotelu lub domku, więc teraz będzie to coś nowego. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał nasz pierwszy posiłek zjedzony wspólnie z rodziną maltańską. Czy każdy do stołu zasiądzie spięty, a przy mieszaniu herbaty będzie uważał, aby nie stuknąć łyżeczką o filiżankę? A może ciągle będziemy rozmawiać, przy okazji śmiejąc się z naszych nieperfekcyjnych umiejętności angielskiego.
 Ogólnie wycieczka zorganizowana jest przez szkołę w celu szlifowania j.angielskiego. Na szczęście poinformowano nas, że w trakcie pobytu najwięcej będzie zwiedzania i czasu wolnego.
Już od tygodnia żyję wyjazdem, ciągle szukam informacji jak wygląda wyspa i co będziemy na niej zwiedzać. Obiecuję wam, że zrobię mnóstwo zdjęć i się nimi z wami podzielę. Mam nadzieję, że pogoda będzie dopisywać, a atmosfera będzie idealna.

  
Zdjęcia zrobione zostały podczas spaceru i towarzyszącej pogody, którą opisałam już wcześniej.
Sweterek-mango
Spodnie-h&m
Buty-cropp 

Chciałam z wielką radością podziękować wam za tak wiele, pozytywnych komentarzy, pod ostatnim postem. Każdy z nich sprawia, że mam coraz to więcej pomysłów i motywacji na nowe notki. Dziękuję!
9 kwietnia 2015 - 35 komentarzy

Dobrze się nauczyć

  Hej, hej!
 Mamy kwiecień, czy to nie za późno na tego typu posty? Większość z nich umieszczane są na początku września. Myślę, że kwiecień to także dobra pora. Tak naprawdę natłoku lekcji i nauki zostało już około dwóch miesięcy. To chyba najlepszy czas na poprawienie ocen i przyłożenie się. Lepiej zacząć teraz, niż w ostatnie dwa tygodnie zawracać sobie wszystkim głowę, nie mieć na nic czasu, a co najgorsze i tak się nie wyrobić. Mam nadzieję, że kilka moich rad wam się przyda. Może wy macie inne pomoce naukowe, jeśli tak to piszcie w komentarzach.

Czas...
 Najważniejsze jest aby rozplanować, o której godzinie zaczniemy i skończymy naukę. Dobrze jest też w trakcie zrobić sobie kilkuminutową przerwę. Ja dosłownie już po półtorej godziny nie wytrzymuję nad książkami, powtarzaniem definicji i uczeniem się wzorów. Wtedy nie mogę nic zapamiętać, więc taka przerwa jest mi potrzebna. Wystarczy na 15 minut położyć się, posłuchać muzyki, obejrzeć chwilę jakiś program, a potem znowu powrócić do nauki.

Muzyka to dobry pomysł?
 Jedni nie potrafią nauczyć się w całkowitym spokoju, muszą słuchać muzyki. Niektórzy wręcz odwrotnie nie skupią się kiedy ciągle coś im gra nad uchem. Ja do żadnego typu zaliczyć się nie mogę. Wszystko zależy od mojego nastroju. Oczywiście podczas nauki nie puszczam głośnej, szybkiej muzyki. Lepiej postawić na muzykę relaksującą, jest przyjemniejsza dla ucha, a także nie rozprasza.



Używaj kolorów!
 Podręczniki zapisane są ciągiem malutkich literek, które często potrafią nam się mieszać, szczególnie gdy jesteśmy zmęczeni. Ważne i te mniej potrzebne informacje zawarte są na tej samej stronie, nie ma żadnego oddzielenia. Więc zrób to sam, ale jak? Tylko niech nie wpadnie Ci do głowy przepisywanie całej książki, dzieląc ją potem na dwie części informacji "potrzebne" i "mniej potrzebne". Wystarczy rzeczy ważniejsze i te potrzebujące przez nas dopracowania, podkreślić markerem lub zaznaczyć małymi karteczkami. Żeby było przyjemniej używaj swoich ulubionych kolorów, lub takich które kojarzą Ci się z danym tematem.



Ucz się nie tylko z podręcznika, szukaj nowych źródeł.
 Czasami w książkach nie wszystko jest takie proste, że każdy z nas rozumie. Kiedy czujemy chociaż najmniejszą niepewność co do danego tematu, dobrze go przećwiczyć jeszcze raz.
"Nie mam innej książki, więc chyba na kartkówce będę miała 1, to przecież nie zależy ode mnie". To chyba najgorsza myśl jaka może nam wpaść do głowy. Od czego mamy internet? Fakt, nie zawsze wszystko co w nim znajdziemy jest prawdą, ale przecież każdy z nas potrafi rozróżnić zaufaną, profesjonalną stronę od takiej na której roi się od błędów i pomyłek.


Nauka z pustym żołądkiem...?
 To najgorszy pomysł! Oczywiście nikt nie każe Ci się przejadać tak, że nie wstaniesz z krzesła, a każdy krok będzie dla ciebie wyczynem. Chociaż ucząc się nie biegamy, ani nie skaczemy, może być to równie męczące. Wtedy tracimy energię i ochotę na wszytko, a co jest najlepszym źródłem energii? Jedzenie! 
Mam nadzieje że pierwszymi przekąskami, które wpadły Ci do głowy nie była Coca cola, babeczki i batony. Chodziło mi o coś zdrowego typu sałatki owocowe lub warzywne, albo koktajle z świeżych owoców (oczywiście bez cukru)


Warto zrobić własne fiszki...
 ...w ulubionych kolorach a na dodatek w przenośnej formie. Każdy z Was wie na czym polega nauka z fiszkami, a jeśli nie to tak w skrócie, są to małe karteczki, najczęściej z jednej strony w języku obcym, a z odwrotnej przetłumaczone. Moim zdaniem to skuteczny pomysł na nauczenie się w krótkim czasie słówek. Wielkość karteczek pozwoli Ci na zabranie ich do szkoły i szybkie powtórzenie przed testem.


Mam nadzieję, że chociaż jedna z tych rad wam się przyda i zastosujecie którąś z nich przy najbliższej nauce.
4 kwietnia 2015 - 37 komentarzy
Copyright © 2009–2017 Joanna Szwed
Template: Wojtokuba.pl